— No chodźcie! — krzyknęłam jakże zachęcająco do animatronów. Nie wiedziałam co właśnie robię, coś przejęło nade mną kontrole. Mike razem z Fritzem i Bonnim obserwowali, przerażeni. To było widać. Sparaliżowani strachem, którego ja w tej chwili w ogóle nie czułam. Zaczęłam się rozglądać za czymś... ostrym. To było chore, ale zaczęłam się obmacywać i w końcu wyciągnęłam z kieszeni swój zajebisty nożyk. Tak trzymam w kieszeni nożyk. No ale co ja poradzę, to już tak od dzieciństwa robię!
— No dalej paszczury! — powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Uhuhu, gorąco się robi, tylko szkoda że ja nie moge się ruszać! Kiedy te się na mnie rzuciły robiłam sprawne uniki, których normalnie JA bym nie zrobiła. Przecież to było awykonalne dla mnie! Nigdy nie lubiłam sportu... I takich tam. Zaczęły drzeć mordę, kiedy miałam chwilę wskazałam reszcie gestem głowy by zamknęli się w tym pomieszczeniu i tak też zrobili. Ta ja... Ta która nie mogła się kontrolować bała się. Ale to coś nie miało żadnego strachu. ALE TO JA MOGĘ ZGINĄĆ! A to szata, cokolwiek to jest. Zajebać takie gówno tylko! I nagle ten ból w podbrzuszu. Spojrzałam na nie, a tam krew, potem przed siebie a tak Foxy. Wbił mi w podbrzusze hak. Kaszlnęłam krwią, ale nie krzyczałam, miałam beznamiętną minę jakby w ogóle mnie to nie bolało. Wyciągnęłam sobie hak, ledwo trzymając się na nogach. I jak niby to coś zamierza to zrobić, ja już opadam z sił!
— Za nas moi drodzy — powiedziałam z jakimś okropnym uśmiechem, po czym ruszyłam z taką prędkością jakiej bym się po sobie nie spodziewana i już po chwili nożyk został w bity w głowę Chici która... się wyłączyła i upadła na ziemię. ~ Nie rzucaj się tak! ~ Nakazał mi ten głos.
Ale ja nie chce, no... Boli mnie ta rana. Nie wytrzymam tego. I na dodatek jeszcze boli mnie noga... Z moich oczu popłynęły pojedyncze łzy — ZOSTAW MNIE! — powiedziałam wieloma głosami na raz. Aż sama siebie zaczęłam się bać. Po chwili zaczęłam lecieć na ziemię, zmęczona. Odzyskałam kontrole i tuz przed upadkiem niczym w jakimś tanim romansie złapał mnie Foxy.
— YAR HAR HAR! - zaśmiał się tym paskudnym fałszywym głosem — Time to die! - powiedział tylko, a z pomieszczenia w którym tamci się chowali było słychać jakieś krzyki typu "NO CHOLERA USPOKÓJ SIĘ MIKE!" i tym podobne. Ja zamknęłam oczy i po prostu czekałam na moment. Kiedy ten miał mnie już ugryźć, wbiłam mu nożyk prosto w oko. I mnie przygniótł, wyłączając się przy tym.
A ja już nie miałam siły na to by go zepchnąć. Po chwili ktoś go zdjął ze mnie. Spojrzałam na mężczyznę o brąz włosach. Taki rozmazany obraz miałam że nie wiedziałam dokładnie kto to był —Będzie dobrze! — zdążyłam tylko usłyszeć, zanim zemdlałam. Nie wiem ile czasu minęło.
W każdym razie słyszałam dość dużo głosów w okół siebie. i niesamowity ból w nodze i podbrzuszu. Teraz czułam się jakbym... jakbym tonęła... płynęła prosto na dno.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam tak zwane światło w tunelu. "To koniec...?", usłyszałam swój własny głos, odbijający się echem, jakby od ścian, których tak właściwie nie było.
— Dobre pytanie — odpowiedziałam i zaczęłam powoli iść. Żadnego bólu już nie czułam.
Teraz chciałam tylko... odpocząć.
— CHOLERA JEJ ... JEJ SERCE...! Nie ma pulsu chłopaki! — słyszałam te głosu w okół siebie, a jednak nic, a nic nie widziałam, tylko spokojnie szłam w stronę światła.
—Dziewczyno, obudź się! Całe życie przed tobą, słyszysz mnie!? — ten głos należał do Mike'a.
— Uspokój się! Zostaw ją, daj im się nią zająć — Fritz.
— "oni"...? "ONI"?! Oni kurwa ją zabili chyba! ROZUMIESZ TO?! Jest moją przyjaciółką do cholery jasnej! — Ta rozmowa mnie niepokoiła. Nawet nie wiecie, jak bardzo! Bo wiecie tekst "Jestem za młoda żeby umierać" pasuje chyba w tej sytuacji, prawda?
I gdy wlazłam w światło, to uczucie błogości znikło jak bańka mydlana. Znów poczułam niesamowity ból i gwałtownie się podniosłam uderzając przy okazji się w głowę o kogos innego.
— ŻYJE! KURWA ŻYJE! - krzyknął Mike prawie rycząc i teraz zauważyłam że ktoś mnie zszył.
Zauważyłam nad sobą ludzką Toy Chice — Udało mi się! — powiedziała rozradowana tym dziewczęcym głosem i rzuciła się na Mangle.
— Gdzie jest... Foxy i... Chica? — zapytałam nie przejmując się własnym stanem i wstałam, ktoś jednak mnie złapał — No i po co się ruszasz?— spojrzałam na mówiącego. Freddy.
— Puść... Puść mnie — obraz zaczął mi się zamazywać,a sama złapałam się Freddiego, a drugą ręką złapałam się za głowę — Nie martw się, zamknęliśmy ich na wypadek... wiesz — powiedziała Mangle, brązowo-włosy chłopak objął mnie. Zamknęli ich.
Próbowałam odepchnąć go od siebie, ale nie miałam siły. Puściłam go i spojrzałam po wszystkich, jednak musiałam komuś podziękować, więc spojrzałam w stronę Toy Chici.
—Dzięki, wiesz... Za to że mnie pozszywałaś — powiedziałam z delikatnym uśmiechem.
Teraz przeniosłam spojrzenie na chłopaków — Ty Mike, nie musiałeś się tak wydzierać, a ty Fritz, brawo za zachowanie spokoju — powiedziałam z uśmiechem. Mike tylko przewrócił oczami, zaszklonymi oczami. Jak mała dziewczynka. Choć na jego miejscu pewnie bym tak samo się zachowywała. Spojrzałam na nogę, potem na brzuch. Zostaną blizny. Będę miała co opowiadać. Heh. I tak nikt nie uwierzy, ta. No cóż!
— Idę ich naprawić, za niedługo szósta, a w końcu nie chcemy żeby nas zwolniono, czy coś — powiedziałam z uśmiechem i ruszyłam, spojrzałam na resztę.
— No już, a kysz na swoje miejsca — powiedziałam z uśmiechem. Jakoś pierwszy raz od dłuższego czasu czuje się tak jakby... szczęśliwa? Mimo że czułam przy sobie kogoś obcego.
Uwaga! To nie hejt!
OdpowiedzUsuńTroche mnie zdziwilas tym ze teraz jest enter przed kolejna wypowiedzia.
Dziekuje!
Moj telefon nie ma niektorych liter.
Polecam moj blog ,,Iorvethin x Otio"
Nie, to nie jest hejt, to jest konstruktywna krytyka i ja to rozumiem ;D
UsuńI rzeczywiście U_____U Zaczynam zadziwiać samą siebie ;_;""
Dzięki za opinię ziomeczku
Przeczytam sobie kiedyś ;3
Dziękuje!
UsuńZalogowany anonim.
Kiedy kolejny...?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, nie mam weny więc pisanie mi nie idzie, ale spróbuje napisać jak w najszybszym czasie ^^
UsuńAha ok, ale fanfic cudowny <3
UsuńDziena <3 To podnosi na duchu ;3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńkońcu od dłuższego czasu zabierałam się do przeczytania jakiegoś opowiadania z fnafa.Na pierwszy ogień poszedł twój fanfick i jestem szczerze zadowolona, że to właśnie on jest tym pierwszym. *klask klask* lubię klaskać :T
OdpowiedzUsuńA teraz tak w skrócie, bo jestem na telefonie i nie chcę się rozpisywać na 40 zdań.
To jest zajebiste! Tylko spróbuj zostawić ten ff nieskończony, a TY skończysz źle :>
jaka ja miła. ^-^
Także życzę weny~
i masz mi to dokończyć. ;w;
*rzyga tęcza* You're welcome! XD
UsuńTen komentarz jest taki słodki! <3
Muahah! Aż zaczęłam kończyć rozdział!
Zaczynam się bać ;_________; Grozisz mi?! XD
Jeszcze raz dzięki za miłe słowa <3 XD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń