Dalej nie mogłam zrozumieć tego, że po tym wszystkim miałam jeszcze siłę w ogóle używać nóg. W każdym razie zadzwonił do mnie Mike, by poinformować mnie o tym, że Doll będzie żyła z paraliżem nóg i chyba lewej ręki. Patrzyłam zapłakana na Freddiego, siedział koło mnie i mnie przez cały czas pocieszał. Dużo z nim rozmawiałam przez całą noc, o rzeczach ważniejszych i tych mniej, o wszystkim i niczym.
Chłopak próbował mnie rozśmieszyć, a przez to czasem dławiłam się własnymi łzami i śmiechem. To zdecydowanie nie było w moim stylu, a jednak to się działo.
Kiedyś byłam zupełnie inną osobą, ech... Kiedyś? Nie, to było przed tym, jak zaczęłam pracować w tym miejscu. Poczułam dłoń na ramieniu, więc ocknęłam się z zamyślenia.
Drugą ręką chłopak otarł moje oczy i się uśmiechnął delikatnie, przez co głośno westchnęłam i wymusiłam wręcz uśmiech w jego stronę, chciałam, żeby po prostu było miło. Zarumieniłam się troszkę, na własne myśli, bo jeśli mam być szczera tak, to przy nim dobrze się czułam. Było mi zupełnie obojętne, co się dzieje gdzieś indziej.
Czy ktoś cierpi, czy ktoś się smuci, czy też martwi. Straciłam sporo empatii, podczas tych krótkich miesięcy. Wszystko mnie dobijało, że nawet nie zauważyłam, że tuż koło mnie, jest taką osobą, którą mimo tego wszystkiego... bardzo polubiłam? Tak, właśnie tak.
- Wszystko w porządku? - zapytał się mnie po chwili i przekręcił głowę w bok niczym nic nierozumiejący piesek.
Spuściłam tylko wzrok, by po chwili poczuć jak chłopak mnie do siebie przytula. Zamknęłam oczy, objęłam go słabo, po czym się wtuliłam w jego szyje. Brakowało mi chyba miłości, tulenia i innych takich. Jak byłam mała, to często wchodziłam w kontakty fizyczne z innymi, poprzez przytulanie, całuski i inne takie czułości. Nawet z rodziną, przestałam się witać w tak czuły sposób. Stałam się... pusta od środka. Nic we mnie nie było już, tak naprawdę.
- Wszystko będzie dobrze - wyszeptał tylko i mocniej mnie przycisnął do siebie, oznajmiając mi tym samym, na jak wiele mu właśnie pozwoliłam. Dla mnie może nawet na zbyt wiele, czułam się niezręcznie.
- Dzięki - powiedziałam cicho - Serio, chyba mi już lepiej... - powiedziałam i wyswobodziłam się z jego uścisku, przy czym sama go puściłam.
- Wiesz... no... - zaczęłam, ale nie mogłam się wysłowić - Hmm? - wymruczał pytająco Fazbear. Wstałam, po czym podeszłam do szafy, by wziąc z niej zdjęcie, po czym podałam je chłopakowi.
- Masz, to tak, na pamiątke po naszym dzieciństwie - powiedziałam i odwróciłam wzrok.
Kątem oka jednak obserwowałam jego reakcje. Jego reakcja zbiła mnie z tropu, chłopak przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie czoło, ja spaliłam buraka, moje serce dostało świra, jak w filmach, tylko wiecie co? Ja go zepchnęłam z łóżka, a ten spadł na dupę.
Zaczęłam się nerwowo śmiać, po czym wstałam i pobiegłam do łazienki.
Spojrzałam w lustro i wiecie co? Wyglądałam jak potwór! Ochlapałam twarz zimną wodą, wyłączyłam kran i wyszłam jak gdyby nigdy nic. Freddy się tylko uśmiechnął wesoło z rumieńcem na twarzy jak mnie zobaczył. Uznałam, że to urocze, mój mózg mi się sprzeciwia.
Nagle coś zaczęło dzwonić, okazało się, że to moja komórka, więc podeszłam do niej szybkim korkiem i ją odebrałam - Halo? - odezwałam się cicho z lekką chrypą.
- Hej Emma, tu Soph, chcemy żebyś z nami poszła się napić... Ech z nami, bo jest ze mną Emily - dziewczyna zaczęła bardzo szybko mówić. Spojrzałam na chłopaka.
- Ech, mam gościa, więc zależy kiedy... - powiedziałam i usłyszałam szybko namowę dziewczyn - Może za dwie godziny? Tak poza tym, z kim ty siedzisz? - zapytała się mnie, a ja pozwoliłam sobie nie odpowiadać na jej drugie pytanie.
- Ta, za dwie godziny może być, gdzie się spotykamy? - szybko się zapytałam i odchrząknęłam.
- W barze heavenly hill, do zobaczenia, jak nie przyjdziesz to Cie znajdziemy - powiedziała i się rozłączyła. Odłożyłam komórkę i spojrzałam na chłopaka z przepraszającym spojrzeniem.
- Muszę już iść? - zapytał nagle, na co ja zaczęłam mówić, ze nie, niech nie idzie! Wymachiwałam rękoma... I poczułam się głupio. Chłopak zaczął się głośno ze mnie śmiać, a ja w akcie zemsty, rzuciłam się na niego, jako, że leżał na łóżku.
- A więc... Wygrałam? - zapytałam się go zwycięsko, a ten zrobił tak, ze zaraz byłam pod nim, pokazał mi język, a ja wzięłam poduszkę i go nią walnęłam, by po chwili się zaśmiać.
- Miło mi słyszeć twój śmiech - powiedział nagle, otworzyłam tylko szerzej oczy.
- Nie, nie, nie, złaź ze mnie! - warknęłam nagle, ten szybko zszedł, w końcu nie wiedział co się dzieje. Moje serce znów szybciej zabiło, a tak nie może być.
- Musisz wracać - powiedziałam oschle, a ten miał minę jakby chciał coś powiedzieć, jednak szybko jego mimika zmieniła się na taką... jakbym go zraniła. Maryjko i wszyscy Święci.
- P-przepraszam... J-ja... - zaczęłam się jąkać, a ten wstał, a ja usiadłam.
- Nic się nie stało, w sumie to chyba Cie trochę rozumiem - powiedział i spuścił wzrok. Zrobiło mi się strasznie przykro, zwłaszcza, ze ten się odwrócił do mnie tyłem i ruszył wolnym krokiem w stronę wyjścia. Przełknęłam głośno ślinę i nienawidziłam siebie za to, że zrobiłam, co zrobiłam. Wstałam gwałtownie z łóżka i syknęłam głośno z bólu, tylko po to by zaraz moja noga sama się ugięła, a ja szybko złapałam się szafki, by nie upaść. Wtedy Freddy się odwrócił i szybko do mnie podszedł, po czym złapał mnie tak bym mogła stanąć.
Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił ten miły gest.
- M-może chodźmy się przejść? - zapytałam się go cicho, ten kątem oka spojrzał na mnie.
- jasne, chodźmy! Tak w ogóle, to kto do Ciebie wtedy dzwonił, że za dwie godziny wychodzisz? - zapytał się ciekawski.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła - rzuciłam z głupim uśmiechem, stojąc przy drzwiach i szukając kluczy, by je zamknąć.
- A tak serio, to dziewczyny chcą mnie upić, bo wiedzą, ze jest mi źle... - powiedziałam do niego całkiem szczerze.
- Teraz też? - zapytał jakby "obrażony" , na co ja go kujnęłam w bok.
- Teraz nie, myślałam nad tym, żeby zabrać też Ciebie, Chice, Foxiego i Bonniego - powiedziałam krótko, a ten patrzył na mnie z uśmiechem.
- Mów dalej - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- No bo, jak się was wyłączy to wy jesteście duchami, nie? - zapytałam się go.
- No... Tak, a co? -zapytał - A umiecie...E... Przejęć czyjeś ciało? - zapytałam się go.
- Oczywiście, że tak, ale co to ma do rzeczy... ? - zapytał i dostał pstryczka w nos.
- No bo w tym ciele, już za długo nie pobędziesz... Więc... Moglibyście po prostu... - zaczęłam bardzo powoli, nie wiedząc czy zrozumie plan.
- Opętać kogoś i być tym kimś razem z wami? Czemu nie, ciekawa propozycja - dokończył za mnie. Spojrzałam na niego, bo nagle odwrócił głowę w przeciwną stronę.
- Coś się stało? - zapytałam, a ten tylko pokiwał przecząco głową - Czyli pójdziecie z nami? - szybko zmieniłam temat, a ten spojrzał na mnie, jego policzki były czerwone. Zaśmiałam się.
- Co ty sobie już tam wyobrażasz głupku? - zapytałam, a ten nerwowo podrapał się po karku.
- Nic, a nic - powiedział wymijająco, na co ja przewróciłam teatralnie oczami.
- I ta, pójdziemy, myślę, że to będzie całkiem... Spoko? - bardziej zapytał niż stwierdził, a ja go poklepałam dwa razy po plecach. Półtorej godziny spędziliśmy na dojściu do pizzerii, zapytaniu się innych o zdanie i w ogóle, potem ich wyłączyłam, dając tym samym spokój... Fritzowi i Vincentowi na tę noc, następnie ruszyłam do domu przebrać się. W sumie dziwnie się czułam, bo wiedziałam, że oni są koło mnie i się na mnie patrzą, ale ja ich nie widziałam.
Po prostu czułam ich obecność koło siebie. Kiedy byłam już gotowa, wyszłam z domu.
Miałam mimo wszystko złe przeczucia, jednak... Olałam to.
Hmm...Ciekawe jakie złe przeczucia ona ma.A tak pozatym:FREDRYK CO TY MIAŁEŚ ZA (zboczone xD)MYŚLI?!Rozdział jak zawsze fajny i ogulnie nie ma takiego bloga którego bym nie lubiła (Chyba żeby obrażali kogoś z WP lub Hobbita)Na czym to ja...A już wiem!Albo i nie...No nieważne.Znowu pozdrawiam życze weny i wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńPs.Ćpałam mampe i i...miałam napad głupawki oraz troszeczkę napadu śmiechu.A i jeszcze zapytam cię o opinie (jak będe miała twoją zgode i jak będzie ci się chciało)o...a zresztą później napiszę bo terazmi się nie chce (i za długi kom)Okej ja tu gadam a mam jak dla mnie TYLKO 57%.Jest 22:33 a ja w nocy nie będe mogła spać (ćpać mamby xD).Co by jeszcze dodać?hmm...A i jestem na fonie.
Ja tez bym miała, biorąc pod uwagę to, że te dzieci są pierdolniete na umysł. XD CZYSTE NA PEWNO NIE XD!
UsuńTeż chcem mampe, ale jestem zbyt leniwa, zeby się ruszyć do sklepu pozdrawiam leniwiec Wiktoria :D </3 Dzięki za we(ł)ne! I pozdrawiam cieplutko!
Joł, joł, ja jeszcze przed chwilą tez byłam z komórki! XD
A no więc nie jestem jedyna na fonie :D.A tak pozatym to zaczynam mówić o tej energi i godzinie jak nocny stróż xD.Jeszcze by animatroniki phantomy i maska potrzebne by były (mam latarke)a no i oczywiście strój.Jagbyś była wsadzana do animatronika to jakiego?Dla mnie to by była Mangle bo ją najbardziej lubie.
UsuńFreddy/Chica X3 Pobawmy się w nocnych stróżów.
UsuńNIE ODWRACAJ SIĘ ZA SIEBIE, NIE PATRZ W DÓŁ, ANI W GÓRE.
One nie lubią jak ktoś je zauważa.
Ależ Fredwardzie,co ty knujesz?Czyż byś myślał o tym że,kiedy będziesz w formie człowieka to ******* **** ** **********(cenzurka XD)?
OdpowiedzUsuńFreddy: Nie, w ogóle... O czym ty w ogóle myślisz. XD
UsuńO czymś +18 XD
UsuńJak możesz! :O!
UsuńNo właśnie!
Usuń-Taur
Czytałaś rozdziały u Potter?Tam jest ...(TAUR NIE SPOJLERUJ!)(Dobraa)
UsuńKto mnie tu kutwa promuje? XD
UsuńNie rozumiem to w końcu ile oni mają lat? Freddy ma jakieś dziwne skojarzenia :) No to będzie ciekawa zabawa :D
OdpowiedzUsuńUmarli w wieku dziecięcym, co nie oznacza że przestali się umysłowo rozwijać X3
UsuńSą opętane dzieci, jest impreza! XD
Ale jeszcze musi być mamba bo bez mamby nie ma impry.
UsuńJest mampa jest impreza xD
A i dzięki za pozdrowienia ;)
~Taur
Dzięki już rozumiem.
UsuńAle co rozumiesz?
UsuńTe dzieciaki...
UsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńpowinien być za parę dni, maks do dwóch tygodni ;-;
UsuńOoooo...czyżby nasz Fredward się zakochał X3?
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie powiedział mi XD
UsuńOSZ TY!
OdpowiedzUsuńNic nie mówiłaś że napisałaś rozdział! D:
Ani nie piszesz do mnie na GG...obraziłaś się? :ooo
Zajebisty rozdział...capi mi tu romanszkami *u* Juhi, juhi ju xD
Pozdrowienia dla Mrs. Wiktoria...Fredziaku....ty!!!! TYYY! Ty chcę Emme nam zgwałcić! xDDD
*chcesz xD
UsuńHmm myśle pe tego nie zrobi.Prędzej by ją zgwałcił (ERROR SYSTEM PRZECIĄŻONY)bo był sam tyle czasu no i mogłoby mu coś odwalić xD(Domyślcie się o jakim panu mówie xD)
UsuńOj chyba muszę się podpisać bo są 2 anonimy.
Usuń-Taur
Awww... Jakie to romantyczne xD Nareszcie jakies milosne wątki z udzialem Emmy xD Podoba mi sie. Baaardzo ;)))
OdpowiedzUsuńRety... XD co tu się dzieje... Propo... Pamiętasz o Wolfym? (Jakby co to teraz Keith)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i weny życzę !